Kiedy na jednej sesji spotyka się trzech wójtów, aktualny i dwóch jego poprzedników, to sytuacja musi być wyjątkowa. I taka w gminie Kotuń panuje już od kilku tygodni.
Trwa blokada drogi dojazdowej na składowisko odpadów. Protestujący przeciwko zwożeniu na teren gminy setek ton śmieci tracą już cierpliwość i domagają się szybkich i zdecydowanych działań.
25 marca odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Gminy Kotuń. Uczestniczyli w niej także mieszkańcy oraz przedstawiciele obywatelskiego komitetu protestacyjnego, który zawiązał się spontanicznie, aby przeciwdziałać katastrofie ekologicznej, jaka zdaniem wielu coraz realniej grozi gminie.
Ta uchwała była błędna
W porządku obrad znalazł się tylko jeden projekt uchwały. Jej treść jest jednoznaczna: „W świetle zdarzeń, będących następstwem sprzedaży nieruchomości, na której zlokalizowane jest składowisko odpadów innych niż niebezpieczne i obojętne w Kotuniu oraz protestu mieszkańców przeciwko funkcjonowaniu składowiska odpadów w sposób zagrażający środowisku, uznaje się uchwałę Rady Gminy w sprawie sprzedaży nieruchomości stanowiącej mienie komunalne za błędną”. Wystosowano też formalny apel do wójta o podejmowanie działań, zmierzających do jak najszybszego wstrzymania dalszego funkcjonowania wysypiska w dotychczasowy sposób.
Żądania mieszkańców idą nawet dalej.
– W tej sprawie konieczne jest powołanie sztabu kryzysowego
– powiedział szef komitetu protestacyjnego, Waldemar Gruszka. – To, co się dzieje na wysypisku, wyczerpuje wszelkie znamiona kryzysu. Nie może być tak, że wszyscy robią coś oddzielnie. Sztab kryzysowy dzień i noc powinien siedzieć na tej sali, aby obradować i podejmować szybkie decyzje.
Władze samorządowe nie widzą takiej potrzeby. Gdyby bowiem uznać, że w gminie doszło do kryzysu, to ten kryzys mógłby dosięgnąć także szefów samorządu...
– Taka uchwała z mocy prawa byłaby nieważna, a w związku z tym uchylona – mówił wójt, Grzegorz Góral. – Nie mamy zresztą w tej sprawie żadnego pisemnego wniosku. Jeśli taki do mnie wpłynie, to będę go procedował...
– Mieszkańcy gminy są zagrożeni, a ludzie od wielu dni stoją na blokadzie – nie ustępował Waldemar Gruszka. – To jest kryzys!
Więcej w wydaniu "TS" nr 13/2015
Źródło: http://www.tygodniksiedlecki.com/t29339-to.jest.kryzys.htm